Kino konesera "Duży zeszyt"

Dodane 2 grudnia 2014, 17:39




Zeszłoroczny laureat festiwalu w Karlowych Warach. Baśń dla dorosłych zachowująca niemal wszystkie elementy, do jakich przyzwyczajeni są czytelnicy opowiadań braci Grimm czy Charlesa Perraulta.

 

Jak wielu baśniowych bohaterów, protagoniści węgierskiego kandydata do Oscara już na początku filmu zostają osieroceni. Co prawda nie w sensie dosłownym, ale wraz z wybuchem II wojny światowej oddani zostają pod opiekę babci. Nestorka nie przypomina wcale tej z "Czerwonego Kapturka", już prędzej porównana by mogła być do Baby Jagi – zresztą mieszkańcy wsi nazywają ją właśnie Wiedźmą. Bracia muszą pracować przy gospodarstwie, nosząc chrust i rąbiąc drewno na opał, by zarobić na ciepły posiłek. Szykanowani przez wszystkich wokół i zagrożeni przez konflikt zbrojny bohaterowie zaczynają poddawać się rygorystycznym treningom, na które z podziwem spojrzeliby starożytni Spartanie. Cel – przetrwanie.

 

Jak się okazuje, znacznie trudniej niż na ból, zimno i głód jest uodpornić się na uczucia, które dla braci mają kształt okrągłych liter w zeszycie, podarowanym przez ojca przed rozstaniem. Bohaterowie zapisują w nim wszystko, co im się przydarzy, traktując pożółkły notatnik jak magiczną księgę z zaklęciami przeciw okrutnemu światu. Tytułowy zeszyt pełni też dla widza funkcję filtra, ukazując ewolucję głównych bohaterów poprzez coraz bardziej rzeczowe relacje i beznamiętne głosy, którymi czytają fragmenty swoich notatek. Bez imion, bez wyrazu twarzy, chłopcy zamieniają się w uniwersalne postacie na progu dorosłości, których nadrzędnym celem jest żyć – długo, choć może niekoniecznie szczęśliwie.

 

Podczas gdy bohaterowie czytają nam historię jako narratorzy, za oprawę wizualną odpowiada operator Christian Berger, współpracownik m. in. Michaela Haneke. To czego nie pokażą jego znakomite ujęcia, przypominające kadry z horroru, opowiedziane jest tu za pomocą animacji w zeszycie chłopców, które oszczędzają widzowi nadmiernej brutalności historii. Jednak i tak w każdym kadrze najbardziej uwagę przyciągają odtwórcy głównych ról, debiutujący na ekranie bliźniacy László i András Gyémánt. Ich dojrzałe występy, świetnie poprowadzone przez reżysera Jánosa Szásza, dodają historii aurę autentyczności, bez której żadna baśń nie mogłaby istnieć.

 [Ewa Wildner, 20. Wiosna Filmów]

Film emitwany będzie w tym miesiącu w kinie Wilga, zobacz grudniowy repertuar.  

 

 

Zdęcie: Internet

Komentarze (0)

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja portalu Garwolin24.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Każdego użytkownika obowiązują zasady komentarzy.