Bo to historia, bo to marzenia...

Dodane 21 sierpnia 2024, 19:28




Zdjęcie poglądowe: interent Dlaczego młodzi ludzie, niedoświadczeni konfliktami zbrojnymi i walką, marzą o służbie w wojsku? Dlaczego trenują i szkolą się, żeby później z karabinem w ręku bronić ludzi daleko od Polski?

Rok 2002, ogłasza się kolejny powszechny nabór młodych mężczyzn do odbycia obowiązkowej służby wojskowej. Znaczna część kandydatów od dawna załatwia papiery, świadczące o niemożności odbycia służby. Inni decydują się na podjęcie dalszej edukacji, aby tylko uniknąć skoszarowania.  Tysiące bardzo młodych mężczyzn, wstępuje do wojska. Na rok  pożegnają się z rodziną i rozpoczną szkolenie. Wśród nich jest wielu mieszkańców powiatu garwolińskiego, między innymi 20-letni Paweł Szwed. Mieszkaniec Chotyni, gm. Sobolew.  


Urodzony 2 października 1981 r., służbę wojskową rozpoczął w lipcu jako elew w Centrum Szkolenia Łączności i Informatyki w Zegrzu. We wrześniu tego samego roku, zdecydował się na pozostanie w armii jako żołnierz nadterminowy i objął stanowisko radiotelefonisty w 2 Mazowieckiej Brygadzie Saperów w Kazuniu, w której od października 2007 r. pełnił służbę jako saper.


W maju 2008 r. starszy szeregowy Paweł Szwed rozpoczął misję pokojową w ramach III zmiany PKW Afganistan. Odmieniło to jego życie. Służba wojskowa była jego powołaniem i spełnieniem. Po powrocie z misji zamierzał ustabilizować swoje życie i ożenić się. W gminie Górzno rozpoczął nawet budowę domu. W czasie kiedy Paweł Szwed odbywał misję w odległych państwach, u jego boku i w sąsiednich krajach w akcjach uczestniczyło około 20 innych żołnierzy z terenu powiatu garwolińskiego. 


20 sierpnia 2008 r. miał być kolejnym zwykłym dniem misji pełnionej w Afganistanie. St.szer. Paweł Szwed wraz z kompanami z 2. Mazowieckiej Brygady Saperów ruszyli na patrol. W miejscu strefy walk, nigdy nie można być niczego pewnym. Ani tego, że możesz spokojnie wyjrzeć przez okno Hummera, ani tego, że możesz bez obaw jechać przed siebie. Polscy żołnierze znajdowali się w okolicach miejscowości Shawal , 20 km na południowy wschód od bazy w Ghazni. Nie byli w tym miejscu sami…

Dziś wiadomo, że nasi dzielni żołnierze nie zginęli przez przypadek. To był zaplanowany zamach. Potwierdził to dwa dni po tragedii minister Bogdan Klich, który przyjechał do Kazunia. - To był ładunek odpalony elektrycznie za pomocą kabla. Znajdował się w cienkiej rurce pod drogą – cytuje jego ówczesną wypowiedź fakt.pl. 

Wiadomość o śmierci trzech Polaków wstrząsnęła krajem, jednak najbardziej utratę odczuła rodzina, znajomi i koledzy z brygady. Tak tamtą chwilę opisywała redakcja fakt.pl:

Starszy kapral Waldemar Sujdak (28 l.), starszy szeregowy Paweł Szwed (27 l.) i starszy szeregowy Paweł Brodzikowski (25 l.) zginęli w Afganistanie od bomby, którą zamachowcy misternie skonstruowali i odpalili wprost pod jadącymi hummerem polskimi żołnierzami.
Cała trójka służyła w 2 Mazowieckiej Brygadzie Saperów z Kazunia Nowego. Wczoraj nawet najtwardsi saperzy z jednostki w Kazuniu nie kryli łez z powodu śmierci swoich kolegów. – Razem pracowaliśmy, razem żyliśmy, razem płaczemy po zmarłych kolegach – mówi kapitan Andrzej Górka, rzecznik Mazowieckiej Brygady Saperów.


Jego żołnierze nie spali całą noc, gdy dowiedzieli się o tragicznych wydarzeniach w Afganistanie. Wszyscy czekali na wieści z wojny. Mieli nadzieję, że może jednak ich koledzy żyją, że to tylko tragiczna pomyłka. – To byli prawdziwi pasjonaci, jako pierwsi zgłosili się na misję i byli do niej świetnie przygotowani – nie kryje rozpaczy kapitan Remigiusz Michoń (31 l.), dowódca kompanii rozminowania. To właśnie on przygotowywał żołnierzy na wyjazd do Afganistanu.


Szeregowy Paweł Szwed pochodził spod Garwolina. Był ambitny. Gdy tylko dowiedział się o misji, pierwszy zgłosił się na nią na ochotnika. Paweł Szwed był bardzo otwarty, miał mnóstwo kolegów, był wiecznie uśmiechnięty i wysportowany. Niedługo miał się ożenić. Jego matka, gdy dowiedziała się o śmierci syna, przeżyła szok. Tak jak jego przełożony. – Kilka dni temu pisał mi: panie kapitanie, wszystko jest w porządku, czujemy się dobrze – mówi Faktowi kapitan Michoń.


Ciała całej trojki z wszystkimi honorami przewieziono do Polski. Ś.p. Paweł Szwed pochowany został na cmentarzu parafialnym w Górznie. W jego ostatniej drodze uczestniczyły setki osób, rodzina, znajomi, mieszkańcy powiatu, przedstawiciele władz lokalnych i państwowych, wreszcie Ci, którzy służyli u jego boku w wojsku. 

 
W dniu pogrzebu na podstawie decyzji Ministra Obrony Narodowej, starszy szeregowy Paweł Szwed został pośmiertnie awansowany do stopnia kaprala, a prezydent RP odznaczył go Krzyżem Kawalerskim Orderu Krzyża Wojskowego.

„Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Lech Kaczyński postanowieniem z dnia 22 sierpnia 2008 roku, nadał pośmiertnie kapralowi Pawłowi Szwedowi za czyny bojowe, połączone z wyjątkową ofiarnością i odwagą podczas użycia Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej poza granicami Państwa, Krzyż Kawalerski Orderu Krzyża Wojskowego.”


Kapral Paweł Szwed był szóstym żołnierzem, który tragicznie zmarł w Afganistanie.

 

AFGANISTAN

    Zaangażowanie Polski w działania w Afganistanie sięga roku 2002 kiedy to po zamachach terrorystycznych z 11 września 2001 roku, przeprowadzonych przez kierowaną z Afganistanu Al-Kaidę,  polskie władze postanowiły przyłączyć się do kierowanej przez USA koalicji międzynarodowej przeciwko globalnemu terroryzmowi. Operacja ta otrzymała kryptonim „Enduring Freedom”. Początkowo Polski Kontyngent Wojskowy w ramach sił sojuszniczych liczył ok. 100 żołnierzy, do zadań których należało między innymi: rozbudowa bazy Bagram, rozminowywani i oczyszczanie terenu z niewybuchów, zabezpieczanie konwojów logistycznych i saperskich oraz niesienie pomocy humanitarnej wraz z organizacjami pozarządowymi.
    W 2007 roku nastąpia zmiana charakteru z zadań jakie mieli wykonywać polscy żołnierze.  Zakończył się bowiem polski udział w operacji „Enduring Freedom”, a jednocześnie rozpoczęła się I zmiana PKW w ramach Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie (ISAF). Zasadniczym zadaniami jakie pełnili polscy żołnierze w ramach PKW ISAF w latach 2007-2015 było zapewnienie stabilizacji Afganistanu oraz niesienie pomocy w jego odbudowie i rozwoju, utrwalanie struktur administracji państwowej oraz stworzenie dogodnych warunków do efektywnego jej funkcjonowania.

    W trakcie misji w Afganistanie poległo lub zmarło 43 polskich żołnierzy i 1 pracownik cywilny wojska.   


 


Na podstawie: 2mpsap.wp.mil.pl. fakt.pl, wojsko-polski.pl
Zdjęcia: Interia.pl, internet

 

Komentarze (0)

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja portalu Garwolin24.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Każdego użytkownika obowiązują zasady komentarzy.