Pilawa
Zdjęcie poglądowe Wczoraj popołudniu pracownik Urzędu Miasta i Gminy Pilawa otworzył podejrzaną przesyłkę. Z obawy o zdrowie i życie pracowników oraz petentów, ewakuowano z budynku ponad 30 osób, wezwano na miejsce służby ratunkowe oraz Grupę Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego z Warszawy. Finał historii...?
30 maja w pilawskim urzędzie doszło do niecodziennej historii. Około godziny 14 pracownik urzędu otworzył list polecony. W środku znajdowała się przykrywka od słoika oraz waciki/wata. Pakunek wydał się na tyle dziwny i niebezpieczny, że postanowiono powiadomić o niej służby ratunkowe a samą przesyłkę pozostawić bez dalszego oglądania zawartości.
Pierwsze doniesienia wyglądały tak: Nasączone waciki w kopercie, ewakuacja i specjalistyczna grupa z Warszawy
Na miejscu pojawili się policjanci oraz strażacy z Państwowej Straży Pożarnej w Garwolinie, którymi dowodził komendant, st. bryg. Krzysztof Tuszowski. Z uwagi na niebezpieczeństwo wezwano na miejsce również Grupę Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego z Warszawy.
Do Stanowiska Kierowania PSP w Garwolinie wpłynęła informacja o przesyłce budzącej podejrzenia, która został otworzona w jednym z pomieszczeń w Urzędzie Miasta i Gminy Pilawa. Kontakt z przesyłką miało pięcioro pracowników, u których nie zaobserwowano negatywnych skutków dla zdrowia. Działania zastępów straży polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia oraz ewakuowaniu wszystkich osób przebywających w budynku, łącznie 35 osób. Przybyła na miejsce zdarzenia Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego "WARSZAWA 6" dokonała sprawdzenia przesyłki na obecność substancji niebezpiecznych oraz promieniowania jonizującego, nie stwierdzając takiego zagrożenia. Następnie przesyłkę przekazano funkcjonariuszom Policji do dalszych czynności. W akcji trwającej pięć godzin uczestniczyło sześć zastępów PSP i jeden zastęp OSP.
Chełmiński order
Koperta, którą zaadresowano na dane: Urząd Miasta Pilawa, nadano w powiecie chałmińskim. Gdy w Pilawie trwała akcja strażaków, chełmińscy policjanci po informacjach przekazanych przez KPP Garwolin udali się na adres nadawcy przesyłki w celu przesłuchania go.
Mężczyzna przyznał się do wysłania przesyłki, pokazał mundurowym nawet dowód nadania. Co było w środku? Zabytkowy order, który dla zabezpieczenia na czas podróży mężczyzna zawinął w watę a dodatkowo włożył w przykrywkę. Kopertę zaadresował na adres UM Pilawa, ponieważ takie było życzenie kupującego.
Czy pracownik Urzędu Miasta i Gminy Pilawa zapomniał o przesyłce, którą zamówił na portalu internetowym?
To z pewnością wyjaśni urząd. Pozostaje pytania, kto pokryje koszty szeroko zakrojonej akcji służb mundurowych.
Jedno możemy stwierdzić, mamy policjantów i strażaków, którzy świetnie działają w sytuacjach kryzysowych.
Marlena Rosłaniec
Komentarze (2)