Miasto Garwolin
Zdjecie: google Był mężem, ojcem i... pracował na terenie firmy Erca w Garwolinie. Był, bo po tragicznym zdarzeniu do którego doszło dwa tygodnie temu, nie udało się uratować mu życia.
Do takiej tragedii w naszym powiecie nie doszło od wielu lat. Młody, 25-letni mężczyzna podczas wykonywania prac w firmie Erca Wilmar , uległ poparzeniu olejem o wysokiej temperaturze. Obrażenia były tak rozległe, że przetransportowano go helikopterem do specjalistycznego szpitala. Po 9 dniach walki o życie we Wschodnim Centrum Leczenia Oparzeń w Łęcznej, zmarł.
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło 4 lipca. - Z poczynionych na obecnym etapie ustaleń wynika, że Kamil T. wykonując czynność serwisowej wymiany elementu reaktora uległ poparzeniu olejem o wysokiej temperaturze. Na skutek doznanych obrażeń ciała Kamil T. zmarł w szpitalu w dniu 13 lipca 2016 roku - poinformował nas Zastępca Prokuratora Rejonowego w Garwolinie Marcin Ignasiak.
Sprawa przez wiele dni nie była poruszana publicznie. Nasze redakcja na oficjalne informacje czekała kilka dni. Nieoficjalnie natomiast udało nam się dowiedzieć, że Kamil T. miał żonę i 2-letnie dziecko, drugie jest w drodze.
14 lipca 2016 roku Prokurator Rejonowy w Garwolinie wszczął śledztwo w sprawie mającego miejsce w Garwolinie na terenie firmy „Erca Wilmar” wypadku przy pracy, któremu uległ pracownik firmy K.S. System Kamil T., to jest o czyn z art. 220 § 1 k.k. w zb. z art. 155 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. Prowadzenie śledztwa powierzone zostało Komendzie Powiatowej Policji w Garwolinie.
Obecnie trwa ustalanie czy Kamil T. był odpowiednio przygotowany i wyszkolony do wykonywania czynności naprawy urządzenia. Czy zachowane zostały wszystkie procedury, oraz co najważniejsze, dlaczego doszło do tak ogromnej tragedii.
Sprawę będziemy monitorować i do niej wracać w kolejnych artykułach.
Komentarze (2)