Szukali na całym świecie, znaleźli w Woli Rębkowskiej

Dodane 1 czerwca 2015, 17:44

Garwolin




Marek Michalski, MPW

W Chinach, Hongkongu, Goa… i Woli Rębkowskiej. Jednak tylko pod Garwolinem powiedzieli „tak”, gdy usłyszeli o 1 000 sztuk. O co chodzi?

Książka, która stała się celem w życiu.

- Ma uczyć o architekturze i wizualnie zachwycać. Instytut Stefana Starzyńskiego wydał nową książkę dla dzieci "Archi.TEKTURKI". Jest wyjątkowa, bo trójwymiarowa - poza tekstem i obrazkami zawiera rozkładane makiety najważniejszych warszawskich budynków – takie założenie przyświecało grupie ludzi, którzy postanowili stworzyć coś wyjątkowego, tak wyjątkowego, że niemalże niemożliwego do zrealizowania podaje TVN24.pl.

Bohaterami "Archi.TEKTUREK" są budynki. Na stu stronach Marlena Happach, architektka, wiceprezeska warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich opisała 50 powojennych obiektów, które wcześniej wybrała. - Wybór był bardzo trudny. Zależało mi na pokazaniu przedstawicieli różnych nurtów i gatunków w architekturze. Budynki łączy to, że za każdym  stała myśl o wprowadzeniu czegoś nowego – wyjaśnia w rozmowie z tvnwarszawa.pl.

- Opowiadamy także o ludziach, którzy je tworzyli i chcieli zmieniać Warszawę na lepsze. Na opowieść o architekturze nakładają się historie polityczna i społeczna – dodaje Agnieszka Szulejewska, pomysłodawczyni książki z Instytutu Starzyńskiego (oddział Muzeum Powstania Warszawskiego).

Dziewięć z 50 opisanych budynków przedstawiono w postaci trójwymiarowej. To Pałac Kultury i Nauki, Sejm RP, Rotunda, Most Świętokrzyski, Muzeum Powstania Warszawskiego, Stadion Narodowy, Prosta Tower, Metropolitan i Muzeum Historii Żydów Polskich.

Szukali na Goa...

Podczas prac projektowych instytut nie spodziewała się, że technika tekturowego pop-upu może być w XXI wieku problemem. Droga od pomysłu do realizacji okazała się długa i wyboista.
Książka powstawała trzy lata. W pewien sposób stała się moją niezgodą na "nie da się", które słyszałam wszędzie. Im częściej to słyszałam, tym bardziej chciałam to zrobić. Nie mogliśmy znaleźć z Polsce firmy, która wydrukowałaby naszą książkę. Znaleźliśmy trzy chętne drukarnie za granicą: w Chinach, Hongkongu oraz na Goa, ale nakład musiałby przekroczyć 5 tysięcy egzemplarzy, na taki nie mogliśmy sobie pozwolić – wspomina pomysłodawczyni publikacji dla TVNWarszawa. Import z Azji nie gwarantował też edytorskiej jakości, o której marzył wydawca.

... znaleźli pod Garwolinem


Już wydawało się, że sprawa jest przegrana, ale ratunek nadszedł z miejscowości Wola Rębkowska pod Garwolinem. Tamtejsza drukarnia podjęła się trudnego wyzwania. Robota była koronkowa, każda książka składa się z kilkuset elementów - najpierw są laserowo wycinane z papieru, potem składane. Ich połączenie wymaga niemal chirurgicznej precyzji. Efekt robi wrażenie. Udało się osiągnąć to, o co chodziło twórczyniom – pokazać trójwymiarową bryłę, która pozwoli docenić urodę, pomysłowość i funkcjonalność budynku.



Źródło: TVN Warszawa

Więcej o inicjatywie: Pierwsza taka książka: Otwierasz, a ze środka wyskakuje Pałac Kultury


 

Komentarze (0)

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja portalu Garwolin24.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Każdego użytkownika obowiązują zasady komentarzy.