WOT-owcy, terytorialsi, żołnierze piątego rodzaju sił zbrojnych - to my... Już oficjalnie mogę to napisać. 4 sierpnia 143 żołnierzy złożyło przysięgę wojskową ślubując "Za sprawę mojej Ojczyzny w potrzebie, krwi własnej ani życia nie szczędzić..."
Kilkudziesięciu mieszkańców powiatu garwolińskiego 20 lipca 2019 roku, stawiło się w Jednostce Wojskowej w Pomiechówku by po 16 dniach intensywnego szkolenia złożyć przysięgę wojskową i wstąpić w szeregi 6 Mazowieckiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Kim jesteśmy?
Nauczyciele, studenci, uczniowie, kucharki, księgowe, osoby prowadzące swoje działalności i zajmujące wysokie stanowiska w dużych firmach... Wszyscy, cała kompania licząca 143 mieszkańców mazowsza ruszyła na poligon do Wędrzyna, by tam uczyć się reagowania w sytuacjach kryzysowych. 500 kilometrów od domu, odcięci w dużej mierze od świata (brak zasięgu większości operatorów) przyszli żołnierze 6MBOT jednego dnia musieli zapomnieć o swoim życiu codziennym. Niezależnie od płci, wieku, wykształcenia w równym szeregu stanęli do apelu i do pierwszej próby pokonania swoich barier.
Ponad 30 osobowa grupa mieszkańców powiatu garwolińskiego w całości ukończyła szkolenie. Większość mieszkańców regionu wie, że wśród nas była wicestarosta powiatu garwolińskiego, ale byli również Ci, którzy pokazali swój twardy charakter i siłę. Wśród nas szczególnie wyróżnili się szeregowy Gosia Czyżkowska i szeregowy Jarosław Czyżkowski. Ojciec - nauczyciel WF w szkole w Miętnem i jego córka. Oboje na wszystkich zajęciach wykazali się ogromną wiedzą i determinacją (Gosia potrafiła np. wykopać okop strzelecki do pozycji leżącej w czasie znacznie lepszym niż mężczyźni), wszystko wielokrotnie zostało docenione przez instruktorów a podczas przysięgi na ręce rodziny pana Jarosława i Gosi trafił list gratulacyjny. Byli też inni... szeregowy Martyna Prudzińska, która potrafiła dźwigać ponad połowę wagi swojego ciała i pokonywać z takim ciężarem kilka kilometrów marszem. Szeregowy Kacper Rutkowski, który zawsze był w stanie pomóc wszystkim w sekcji, szczególnie kobietom, które dzięki niemu pokonywały kolejne etapy naszej wojskowej drogi. Nie zabrakło też tych, którzy potrafili rozbawić całą grupę i podnieść jej morale w trudnych momentach choćby szeregowy Piotr Sekuła, który wszystkim przekazywał ogromną dawkę pozytywnej energii. Wszyscy z nas dźwigali te same ciężary, pokonywali te same kilometry i wszyscy daliśmy z siebie wszystko.
Jak było?
Było bardzo ciężko. Pełne umundurowanie połączone ze szpejem wojskowym w grubo ponad 30 stopniowym upale dało się każdemu odczuć. "Na żołnierzu zmokło, na żołnierzu wyschnie" - to hasło padało niemal codziennie... oczywiście nie chodzi tu tylko o zwykły deszcz (który też doświadczyliśmy), ale o mokre od potu mundury. Od pierwszego dnia szkolenia, aż do przysięgi wojskowej nie rozstawaliśmy się z bronią. Broń była przy nas gdy spaliśmy, jedliśmy, korzystaliśmy z toalety i wychodziliśmy na zajęcia. 24 godziny na dobę nie spuszczaliśmy jej z oka. Do tego doszło bytowanie w namiotach, dopiero po powrocie do domu większość z nas doceniła takie luksusy jak gniazdko elektryczne, możliwość bosego chodzenia po podłodze czy spłuczka w toalecie (mieliśmy do dyspozycji toi toie).
Czy da się w 16 dni zrobić z laika żołnierza? Oczywiści można w to wątpić, jednak każdy dzień spędzony na wojskowym poligonie był dla nas dniem, w którym musieliśmy pokonać kolejny stopień w drodze na szczyt. Do celu nam jeszcze daleko, ale nauczyliśmy się najważniejszych podstaw. Podstaw dzięki, którym od września zaczniemy szkolenia rotacyjne. Co było najbardziej motywujące podczas naszej 16-nastki? Instruktorzy! To młodzi ludzie, którzy pasjonują się i kochają wojsko. We własnym zakresie szkolą się i poszerzają wiedzę, by później z każdego z nam zrobić żołnierza gotowego do niesienia pomocy lokalnej społeczności.
Przysięga
4 sierpnia totalnie zmęczeni, ale szczęśliwi i dumni złożyliśmy przysięgę wojskową. Od teraz jesteśmy żołnierzami Wojsk Obrony Terytorialnej. "Zawsze gotowi, zawsze blisko". Dziękujemy naszym bliskim za przybycie, za ciepłe słowa i uściski, których nam przez ostatnie dni brakowało.
Czy warto?
Oczywiście! Bez wahania mogę powiedzieć wszystkim, którzy zastanawiają się czy dołączyć do WOTu, że nie ma z czym zwlekać. 16-dniowe szkolenie to początek przygody, która potrwa tyle, ile będziesz chciał. Poligon to miejsce w którym wszyscy przystępują do gry na równych zasadach. Nie ważne kim jesteś w życiu codziennym, tu będziesz spał na tej samej pryczy, jadł ten sam przydział i chodził w tym samym mundurze. Tu wszyscy startują z tej samej pozycji a to gdzie uda Ci się dolecieć zależy tylko od Ciebie.
Marlena Rosłaniec
Komentarze (9)
4.
Niedopuszczalne jest umieszczanie przez uczestników na stronach Portalu Informacyjnego Garwolin24.com treści sprzecznych z prawem, wzywających do nienawiści rasowej, wyznaniowej, etnicznej, czy też propagujących przemoc. Nie dopuszczalne jest również obrażanie innych użytkowników portalu oraz autorów tekstów.