Grzegorz Piesio strzelił dwie bramki Lechii

Dodane 20 grudnia 2015, 08:18




Przemysław Gąbka/gornik.leczna.pl Po dwóch zwycięstwach z rzędu w Lechii Gdańsk mieli nadzieję, że uda się podtrzymać dobrą passę. Wczoraj (19 grudnia) zespół z Trójmiasta grał na wyjeździe z Górnikiem Łęczna, który przegrał aż pięć z ostatnich sześciu spotkań, a jedno zremisował.

Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia gospodarzy. Już 2. minucie Przemysław Pitry odegrał do wychodzącego na czystą pozycję wychowanka Wilgi Garwolin Grzegorza Piesia, a ten nie zmarnował sytuacji i pewnym strzałem pokonał golkipera gości.
Szybko zdobyty gol sprawił, że rywale od razu próbowali odpowiedzieć, dzięki czemu na murawie było ciekawie. Nie brakowało zarówno sytuacji podbramkowych, jak i ostrej walki. Często aż za ostrej. Agresywne wejście Veljko Nikitovicia w nogi Sebastiana Mili oznaczało koniec spotkania dla reprezentanta Polski. W 15. minucie musiał on opuścić boisko, a zastąpił go napastnik Grzegorz Kuświk. Na szczęście zszedł z murawy o własnych siłach.
Chwilę po zejściu Mili goście doprowadzili do wyrównania. Do dośrodkowania z rzutu wolnego fatalnie wyszedł bramkarz Górnika Sergiusz Prusak, który nie trafił w futbolówkę, ta trafiła pod nogi Pawła Stolarskiego, który przytomnie odegrał do Rafała Janickiego, a obrońca Lechii mimo dużego zamieszania przed linią bramkową oddał precyzyjny strzał.
Na tym nie koniec, swoje szanse po uderzeniach z dystansu mieli Łukasz Tymiński i Jakub Świerczok (Górnik), a także Maciej Makuszewski (Lechia). Jednak w 40. minucie raz jeszcze dał o sobie znać Piesio. Tym razem doskonale znalazł się w polu karnym, gdy piłka odbiła się od jednego z obrońców Lechii i trafiła pod jego nogi, a następnie strzelił po ziemi obok bezradnego Marko Maricia.
W drugiej połowie Lechia rzuciła się do odrabiania strat. Aktywniejszy niż w pierwszych 45 minutach był Sławomir Peszko, choć jego gra nadal nie zachwycała i nie było widać, że po murawie biega wielokrotny reprezentant Polski. Zdecydowanie lepiej prezentował się Makuszewski, który dwa razy próbował pokonać Prusaka, jednak golkiper Górnika tym razem nie popełnił błędu.
Gospodarze postawili na kontry. Po jednej z nich w doskonałej sytuacji znalazł się Jakub Świerczok, jednak strzelił obok bramkarza, a mógł podawać do lepiej ustawionego Piesia. Na szczęście dla zespołu z Łęcznej napastnik zreflektował się przy kolejnej akcji z 75. minuty, kiedy popisał się idealnym podaniem do wychodzącego na czystą pozycję Bartosza Śpiączki, ten poczekał aż Maric wyjdzie z bramki, ograł go i uderzył w sam środek podwyższając prowadzenie na 3:1.
Goście starali się, częściej byli w posiadaniu piłki i inicjowali akcje ofensywne, ale nie zdołali zmniejszyć rozmiarów porażki. Co więcej, w samej końcówce mogli stracić jeszcze jedną bramkę po lobie Grzegorza Bonina, ale tym razem piłkarz Górnika nie popisał się precyzją.
Zespół z Łęcznej zwyciężył po raz pierwszy od 30 października, kiedy pokonał 1:0 Cracovię.

O dotychczasowej karierze Grzegorza Piesio pisaliśmy w artykule: Mówią o nim - smerf maruda z Garwolina

Źródło: http://eurosport.onet.pl

Komentarze (0)

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja portalu Garwolin24.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Każdego użytkownika obowiązują zasady komentarzy.