BMW X3 spłonęło bo... zatrzymał się tylko jeden kierowca?

Dodane 31 lipca 2020, 09:32

Na sygnale




Zdjęcie z miejsca zdarzenia: Alarmowo Radom W poniedziałek na trasie S17 na wysokości Kołbieli, doszło do pożaru samochodu marki BMW3. Zanim na miejscu pojawiła się straż pożarna, auto w całości objęte było już ogniem. Czy trochę ludzkiej empatii pozwoliłoby uratować auto?

27 lipca około godziny 16.30 kierowca BMW jadąc w kierunku Warszawy dostrzegł dym wydobywający się z komory silnika. Zatrzymał auto i wraz z przypadkowym kierowcą, który widząc sytuację zatrzymał się, starali się stłumić pożar gaśnicami. Jednak nie przyniosło to skutku i ogień zaczął się rozprzestrzeniać.

Świadkiem zdarzenia - kierowcą, który zatrzymał się by pomóc był dziennikarz portalu Radom Alarmowo, który tak relacjonuje zdarzenie:  Widząc dym z auta postanowiłem się zatrzymać po wyjściu z auta zauważyłem że kierowca BMW leci z gaśnicą więc nie zastanawiając się zabrałem swoją gaśnicę z bagażnika i podbiegłem do auta. Otworzyliśmy delikatnie pokrywę silnika z pod której wydobywał się już ogień. Jedna gaśnica stłumiła trochę ogień od razu uruchomiliśmy moją GAŚNICĘ aby bardziej stłumić jednak palące się osłony silnika nie dały za wygraną mimo natychmiastowego zamknięcia maski. Ogień po 30sek znów się rozpalił. Niestety na 150-200 aut przejeżdżających w tym samym kierunku zatrzymałem się tylko Ja.

Auto spłonęło doszczętnie a droga S17 przez kilkadziesiąt minut była całkowicie zamknięta. 

Świadek zdarzenia zaapelował do wszystkich kierowców:

Teraz ludzie zastanówcie się może jeszcze 2 może 5 gaśnic i udałoby się ocalić dorobek człowieka. [...]. Jesteście dumni bo to Was nie dotyczyło i mam nadzieję że nie będzie ale w kieszeni Wam zostało 20-30 zł i 5 minut Życia.

Jak postępować w przypadku pożaru samochodu? Wyjaśnia portal autokult.pl

Najważniejsza jest przemyślana kolejność działań. – wyjaśnia portalowi autokulp.pl kapitan Karol Bogdanowicz z Komendy Powiatowej PSP w Mińsku Mazowieckim. – W pierwszej kolejności wyłączamy silnik samochodu i najlepiej wyjąć kluczyk ze stacyjki, a jeśli jest to system z kluczykiem zdalnym (hands-free/key free, itp. przyp. red.), najlepiej zabrać go ze sobą. Kolejna rzecz to zlokalizowanie źródła pożaru, ale jeśli znajduje się on pod maską, nie radzę jej otwierać. Następnie wyjmujemy gaśnicę i gdy już wiemy gdzie trzeba podać środek gaśniczy uchylamy delikatnie maskę i zaczynamy gasić. W tym czasie druga osoba może zadzwonić po straż pożarną.

Maski nie należy otwierać, ponieważ pod nią znajduje się nieduża ilość powietrza, ale po otwarciu dostarczymy jego solidna porcję. To niemal na pewno spowoduje szybkie powiększenie pożaru, możemy zostać nawet poparzeni. Na całą akcję mamy góra 2–3 minuty, często po tym czasie pożar jest już zbyt duży. Mimo to, jest to wystarczająca ilość czasu pod warunkiem, że gaśnica znajduje się w łatwo dostępnym miejscu. Warto pamiętać o tym podczas wyjazdów z pełnym bagażnikiem. Dobrze jest wyjąć gaśnicę na wierzch. Jeszcze lepszym rozwiązaniem jest po prostu montaż gaśnicy w kabinie.

Cały tekst: Jak gasić pożar samochodu

Komentarze (4)

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Redakcja portalu Garwolin24.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Każdego użytkownika obowiązują zasady komentarzy.
Xyz
  (2 sierpnia 2020, 09:09)
1kg gasnica to sobie mozna.....
Nicola
  (4 sierpnia 2020, 09:40)
sprawa jest prosta, jedziesz przez tereny opanowane wg nie licz na żadną pomoc i sam tez nie pomagaj, poza tym jeżdżąc tamtędy robisz to na własna odpowiedzialność i własne ryzyko.
Nikola
  (4 sierpnia 2020, 11:13)
Nikolo Szarek serio cos zrób ze sobą.
Nicola
  (4 sierpnia 2020, 11:15)
P.s Kołbiel to nie tereny WG. Ale Nikola ma lepsza wiedze.